poniedziałek, 23 września 2013

dwanaście !

Rozległ się gwizdek Naszego trenera
-Mam nadzieję, że dzisiejszy trening Wam się podobał. Widziałem, że jedna dziewczyna jest tutaj bardzo zaprzyjaźniona z siatkarzami czego wczoraj nie ujawniła. – momentalnie zrobiłam się cała czerwona, a dziewczyny ciągle mi się przyglądały. – Dzisiaj to już koniec, chyba że chłopaki chcieli by z Wami zagrać co wy na to ?
-Myślę, że to dobry pomysł – zabrał głos Andrea- chłopaki co Wy na to ?
Cała dwunastka  pokiwała głowami na znak zgody.
Szybko  się rozgrzaliśmy i dobraliśmy się w 6 drużyn.
Mnie trafił się Piotrek, z czego byłam dość zadowolona i Bartek, co wprawiło mnie w lekkie zakłopotanie.
Zaczęliśmy grać, była świetna zabawa. Śmialiśmy się, skakaliśmy z radości pokonując kolejne drużyny i wreszcie okazaliśmy się najlepsi stawiając kropkę nad i.
-nieźle sobie radzisz na boisku – powiedział Bartek
-w porównaniu z Wami to i tak za słabo…
- kiedyś możesz być przyszłością damskiej Reprezentacji Polski!
- hahahahahaha Bartek, czy Ty siebie słyszysz ? Czy Ty wiesz ile ja mam lat ?
-o czym rozmawiacie ? – zapytał Piotruś
- Bo ta oto panna  nie wierzy, że bardzo dobrze gra i kiedyś może być w reprezentacji
-chyba będę jej to musiał wytłumaczyć po treningu – poruszył jednoznacznie brwiami
-Piteeeeer ! Weź się uspokój …. Trening się właśnie skończył idę się przebrać i wracam do ośrodka, a Wy róbcie co chcecie…. CIAO !

-ostra ta Twoja Paula – szeptem powiedział Bartek
- jeszcze nie jest moja !
-Pragnę zauważyć, że ja tu jeszcze jestem i to słyszę! – krzyknęłam stojąc w drzwiach z szatni.

Po 20 minutach wygrzebałam się z szatni i razem z Anią opuściłam mury Polonii. Przed wyjściem na schodach czekał Piotr.
- co Ty tutaj jeszcze robisz? –zapytałam
-czekam na Ciebie !
-dobrze to ja Wam nie przeszkadzam, widzimy się na kolacji za 5 minut ?– odezwała się Ania
-okej zaraz przyjdę.
- pójdziesz dzisiaj ze mną na spacer ? – zapytał nieśmiało
- ja jestem na obozie, a nie na wakacjach, gdzie panuje swawola… tu są opiekunki, które raczej mnie nie wypuszczą wieczorem, a już jest 18
- oj jak ty dużo gadasz… chyba będę musiał Cię kiedyś uciszyć…
- nawet nie próbuj… chyba, że chcesz mieć miłe spotkanie z mikasą !
- hahahaha co ty taka wściekła jesteś ?
- bo nie lubię jak się wpada nie wiadomo skąd i od razu wszystko ma być podporządkowane tobie
- Paulina uspokój się… o co ci chodzi? Nie chcesz iść ze mną to po prostu powiedz!
- chciałabym, ale nie wiem co kadra na to.
- Tym się nie martw już z Nimi rozmawiałem i dla mnie zrobią wyjątek pod warunkiem, że  Ty tego chcesz i że nie stanie Ci się krzywda.
- cudowny jesteś… Ja muszę już iść na kolację.

- Leć już… Będę po Ciebie około 20.

Na kolacje wpadłam spóźniona, czym przyciągnęłam na siebie wzrok ludzi z obozu.  Zjadłam szybko 2 kanapki, ale w miedzy czasie zostałam zasypana masą pytań
- skąd ty ich wszystkich znasz ? – Zapytała Jula
- poznasz mnie z nimi ? – dodała Ania
- możecie dać mi spokój ? – zapytałam
- no ej nie bądź taka… co ty z nimi wszystkimi na raz kręcisz ? – dodała Patrycja, czym przekroczyła moją miarę cierpliwości.
- to są moi przyjaciele … P R Z Y J A C I E L wiesz kto to jest? Nie zadaję się ze wszystkimi tylko z 3, a Bartka poznałam dzisiaj i wcale mi to nie było do szczęścia potrzebne, zadowolone? Aaaa zapomniałam dodać, że wieczorem idę na spacer z Piotrem Nowakowskim, ale Wy nie liczcie na nic więcej z Ich strony, bo jesteście na to zbyt puste ! Dziekuję do widzenia. – wstałam i odeszłam od stołu, a One siedziały jakby je ktoś do krzeseł po przyklejał.

W akademiku miałam godzinę, żeby się ogarnąć, więc wzięłam szybki prysznic, umyłam, wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Założyłam miętowe spodnie, łososiową koszulę i balerinki. Nałożyłam lekki makijaż i byłam gotowa.

___________________________________________________________________
Jest tu ktoś ? czytacie ? napiszcie coś prosze ! 

poniedziałek, 16 września 2013

jedenaście !

Kolejne 4 dni na obozie mijały tak samo:  pobudka- śniadanie- trening- obiad- nuda lub posiedzenia w innych pokojach – drugi trening – kolacja- wieczorne wyjścia lub pogaduchy. Oczywiście bez zakwasów się nie obyło.

Na jednym z porannych treningów Pan Marek zapytał, czy są osoby, które marzą o karierze sportowca lub chcą poznać męską reprezentację. Ja postanowiłam nie wspominać o tym, że znam już kilku chłopaków, więc powiedziałam tylko, że kiedyś chciałabym zagrać z orzełkiem na piersi.
Trening się skończył, a ten temat już więcej nie został poruszony.
Podczas ciszy poobiedniej zastanawiałyśmy się z dziewczynami, dlaczego zapytał nas o tą reprezentację i o chęć poznania chłopaków.
-Może ma dla nas jakąś niespodziankę…- stwierdziła Ania
-Jasne… chyba nie myślisz, że sprowadzi nam tutaj Andreę z chłopakami – odpowiedziałam
-nigdy nie mów nigdy !
Po tej krótkiej pogawędce zaczęłyśmy się zbierać na kolejny trening.
Równo o 16.15 staliśmy już przebrani na hali w jednym szeregu. Jak zawsze najpierw okrzyk, a później, krótka przemowa trenera.:
- Mam dla Was małą niespodziankę, na każdym turnusie odwiedza Nas jakiś siatkarz i nadszedł czas, aby ten turnus też poznał swoich gości, a więc przedstawiam Wam trenera Andreę Anastasiego.
Jak to usłyszałam to mało nie zemdlałam! Dziewczyny obok mnie piszczały jak opętane, a ja stałam jak słup soli myśląc „ nie to nie możliwe !”
-Witam Was serdecznie młodzi fanatycy siatkówki –powiedział Andrea po angielsku – miło mi widzieć tylu młodych ludzi, którzy mogą być przyszłością polskiej siatkówki. Mam dla Was jeszcze jedną niespodziankę.  Zapraszam 12 podstawowych zawodników męskiej reprezentacji.
Kolana się pode mną ugięły. Dziewczyny znowu piszczały i skakały a ja wlepiałam wzrok w wejście na halę. Jako pierwszy w drzwiach pojawił się Piotrek szeroko się do mnie uśmiechając, co wzbudziło zainteresowanie moich koleżanek. Później Winiar, Jarski, Bartman, Możdżi, Igła, Bartek (na którego widok omal nie zemdlałam, bo momentalnie przed oczami stanęły mi sceny ze Spodka) Kosa, Orzeł, Ziomek i Fabian oraz Zator.  Ustawili się w jednym rządku i miło powitali.
Głos zabrał nasz trener Marek
-no młodzieży… chcieliście ich poznać, więc oto i są! Jeśli chcecie autografy zdjęcia, czy cokolwiek innego są do Waszej dyspozycji.
Momentalnie podbiegłam do Zatiego przytulając go.
-ekhem…. Podobno jesteś na mnie obrażona!
-jestem jestem, ale to jest po prostu nie możliwe! Wy tutaj?
- tak my tutaj, ale nie pytaj mnie dlaczego… idź lepiej przywitaj się z Piotrkiem!
-nie bo on stoi z Bartkiem!
-no i co z tego? Boisz się go ?
- no tak jakby… no … jest moim idolem i wzorem siatkarza i też jest bardzo przystojny … ale nie mów tego nikomu – zagroziłam palcem – bo inaczej mnie popamiętasz… no i ostatnio jak mi się podpisywał na koszulce to na moich oczach obściskiwał się z tą swoją laską i uważam, że nie powinni tak przy ludziach!
- oj no Paula idź On Cię nie zje, a poza tym to przyjaciel Piotrka i nie przejmuj się tą całą Natalią przecież jej tu nie ma !

-okej okej już idę – pocałowałam go w policzek

Wzięłam kilka głębokich wdechów i podeszłam do Pita.
-czeeeeść Piotrek – przytuliłam go mocno- co Wy tutaj robicie ?
-hej Paula ! Czemu mnie pytasz ?
-Bo zapytałam Pawła, a On powiedział, że mam iść przywitać się z tobą, więc ?
-A to zdrajca – wyszeptał do siebie Piotrek
-słucham ? co ty tam sobie mówisz ?
-nic, nic
-ekhemmm – wtrącił się Bartek- może poznasz mnie ze swoją koleżanką?
-przeprasza… Paula poznaj to mój przyjaciel Bartek, a to moja przyjaciółka Paulina
-miło mi Cię poznać. – wyciągnął rękę Kurek
-Mi Pana również
-Mów mi po imieniu… przecież nie jestem jeszcze taki stary – wyszczerzył swoje białe zęby
-dobrze J ,o której wracacie do domów ? – zapytałam Pita
-jeszcze nie wiem… Mamy wolne, więc możemy robić co chcemy! 

poniedziałek, 9 września 2013

dziesięć :P

Wchodząc do domu od progu zostałam zasypana pytaniami…
-Paula, czy ty zamierzasz się tak przytulać z pierwszym lepszym facetem ? Do tego starszym od siebie?
- Mamo On nie jest pierwszym lepszym! I jak zauważyłaś tylko Go przytuliłam, a nie pocałował, ani nie wskoczyłam do łóżka !
-Oh no miło z twojej strony ! Możesz mi łaskawie powiedzieć kto to był ?
- Piotr Nowakowski… mówi ci to coś ?
- nie nic … kojarzy mi się tylko z jednym z tych twoich siatkarzy….
- bardzo dobrze kojarzysz !
-ooo prosze to ty masz takie znajomości ?
- No powiedzmy…. Przyjaźnię się z Karolem Kłosem, Pawłem Zatorskim i teraz z Piotrkiem
- A mogę jeszcze wiedzieć skąd ty ich wszystkich znasz ?
-awwwwww mamo ! Karola poznałam jak byli u Nas w mieście siatkarze i grali mecze przed uniwersjadą. Pawła przywiózł ze sobą Karol jak tu był ostatnio, czyli 28 czerwca, a Piotrka poznałam dzisiaj bo to On znalazł moja teczkę. Już wiesz wszystko ? Ja mam 17 lat, a nie 5 ! wiem co robię…
- Dobrze nie denerwuj się już tak! Martwię się po prostu o ciebie!
- Nie masz o co, nic mi nie będzie… a teraz idę do siebie

Było już około 20, postanowiłam napisac smsa do Pawełka.
„hejka J Jak tam wakacje? Wyobraź sobie, że przypadkiem Piotrek Nowakowski miał moja teczkę z Waszymi autografami, wiesz coś o tym ?”
„hej! Wakacje świetnie… odpoczywam przed kolejnym wyjazdem do Spały. A o tej teczce przecież nic nie wiedziałem :*”
„tak tak… Piotruś mi wszystko powiedział ! Masz przerąbane!”
„Oj tak oj tam… On jest świetnym kolesiem, a ty świetną dziewczyną i oboje jesteście wolni !”
„hahah a ty co się w swatkę bawisz?”
„ktoś musi!”
„dobra dobra! Dam sobie sama radę. Dobranoc”
„Ciao bejbe – jakby to powiedział Piter”
Dochodziła już 22:00 więc poszłam szybko coś zjeść i oddałam się objęciom Morfeusza.

Wstałam jak zwykle o 10.  Dzisiaj cały dzień musiałam poświecić na pakowanie, bo już jutro wyjeżdżam na 11 dni do Częstochowy na volley camp. 
Po 18 moja torba pękała w szwach, a ja jeszcze musiałam jakoś upchnąć kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Mój bagaż ważył chyba 2 razy tyle co ja! Miałam spory problemy, żeby to jakoś unieść, ale nie mogłamz niej wyrzucić.
Położyłam się spać jakoś po 22 i miałam 9 godzin na spokojny sen. 

Kilka minut po 6 zwlekłam się z łóżka, z oczami otwartymi tylko do połowy. Zjadłam śniadanie, dopakowałam kilka rzeczy do bagażu podręcznego i około 8.30 wraz z rodzicami ruszyłam w podróż do Częstochowy.
Po drodze wpadliśmy jeszcze na chwilę do rodziny i nie obyło się bez poczęstowania Nas obiadem, więc na miejsce docelowe dotarłam grubo po 14. Było już kilka osób, których też przywozili rodzice.

Pierwszego wieczoru mieliśmy wieczorek zapoznawczy. Ludzie byli bardzo sympatyczni. Cisza nocna po 22.00, do której wszyscy o dziwo się zastosowali.

Rano kolejna pobudka o 7.00. Śniadanie, a o 10.15 pierwszy trening. Trener AZS Częstochowy jest świetnym człowiekiem, potrafi pożartować, ale bez przesady.  Bardzo głodni poszliśmy na obiad.
Następnie cisza poobiednia z książką w ręce, którą przerwał dźwięk mojej komórki.
„hejka piękna ! co tam u ciebie słychać? Może wpadnę na weekend do Gliwic? Piotrek”
„hej! Własnie przerwałeś moją ciszę poobiednią, a nasze spotkanie będziemy musieli przełożyć na kiedy indziej.  Do 31 lipca jestem w Częstochowie.”
„oj L szkoda… a co ty robisz w tej Częstochowie?”
„jestem na volleycampie organizowanym przez AZS.”
„yhmm w takim razie zobaczymy się ja wrócisz!”
„przecież wy od 1 zaczynacie zgrupowanie w Spale, więc chyba dopiero pod koniec sierpnia.”
„To przyjedziesz do Spały odwiedzić swoich kochanych przyjaciół!”
„hahaha chciałbyś. Już tak się za mną stęskniłeś?”
„no pewnie!! Za tobą zawsze”
„słodki jesteś. Teraz uciekam na trening. Do zobaczenia kiedyś tam!”

„powodzenia <3”
_________________________________________________________________
liczba odwiedzin rośnie co bardzo mnie cieszy :) Bardzo Was proszę o jakies komentarze.... jakiekolwiek!

poniedziałek, 2 września 2013

dziewiątka.

Rano wstałam jak zwykle koło 10. Jadłam śniadanie i rozmyślałam kim może, być tajemniczy osobnik, posiadający moją teczkę i skąd miał mój numer, bo na pewno w środku go nie było. Snułam się po domu bez celu, czym strasznie denerwowałam mamę.
-dziecko, czy ty wreszcie możesz usiąść na tyłku ? – zapytała
- nie mogę !  Nie umiem sobie dzisiaj miejsca znaleźć…
-to pomóż mi w obiedzie, może na chwile przestaniesz myśleć o tej teczce, którą odzyskasz za kilka godzin.
I  tak na pomaganiu mamie w obiedzie minął mi czas. Spojrzałam na zegarek była już 14.30. Powoli zaczęłam się zbierać. Było gorąco więc ubrałam zwiewną beżową sukienkę i balerinki, a włosy spięłam w stylowego koczka.  Szykownie zajęło mi godzinę.  O 15.40 opuściłam miejsce mojego zamieszkania i udałam się do pobliskiej galerii handlowej.
Dotarłam w umówione miejsce dokładnie o 16.
Wchodząc do galerii zauważyłam, ze koło budki z goframi jest straszne zbiegowisko. Myślałam, że komuś się coś stało, ale nie lubiłam być gapiem więc stanęłam niedaleko budki. Po zauważyłam, że z tłumu wyróżnia się jakiś dwumetrowiec.  To był Piotrek Nowakowski! Nie wierzyłam własnym oczom, On w galerii w moim mieście ?  Żałowałam, że nie mam ze sobą swojej teczki, a jej tymczasowy właściciel ciągle się nie pojawiał. Nagle ludzie się rozeszli, a Piotrek zmierzał w moją stronę
-Witam. Jestem Piotr Nowakowski J Czy to ty zgubiłaś swoją teczkę ?
- Dzie… dzie… dzień dobry. Paula.. to znaczy Paulina Niewiadomska. Miło mi Pana poznać. Tak, ta teczka jest moja.
-Jaki Panie …..?  Mów mi po  imieniu. Więc oddam Ci twoją własność, ale jeśli pójdziesz ze mną na kawę…
- Ja nie piję kawy.
- No to zapraszam Cię na ciastko!
-Dobrze.... Zgadzam się…. A skąd Pan… znaczy Ty miałeś mój numer?
-Przecież mówiłem Ci już, że znalazłem go w teczce na takiej małej fioletowej karteczce!
- Nie prawda ! Owszem teczka jest podpisana, ale takiej karteczki tam nie było… Więc ?
- No dobrze powiem Ci jak to było…
Wychodząc ze Spodka stała cała grupka dziewczyn czekających na moje autografy… stałem tak chyba z 30 minut, jak już podpisałem wszystkie kartki, koszulki i zdjęcia zmierzałem w kierunku naszego autokaru i ujrzałem na ziemi biało-czerwoną teczkę. Podniosłem ją i zajrzałem do środka. Zauważyłem, że jest tam pełno naszych zdjęć i autografów. Po powrocie do hotelu zawartość teczki rozłożyłem na łóżku. Szukałem jakiejś karteczki z twoimi danymi. Zauważyłem ze w rogu teczki jest podpis „Paulina Niewiadomska” –przeczytałem to na głos, a Zati od razu skojarzył to z tobą.
Później ty napisałaś czy nie znalazł, ktoś takiej teczki i utwierdziłaś Nas w przekonaniu, że należy Ona do ciebie. Poprosiłem Pawła o twój numer i powiedziałem, żeby nic ci nie mówił.
- A to zdrajca…. Ja się tak zamartwiałam o to, że już tego nie odzyskam i mój pokój będzie bez elementu siatkarskiego… a On to wszystko ustawił …
-nie gniewaj się na niego! Sam Go o to prosiłem.
-Nie mogłeś tego wysłać pocztą, albo przekazać Pawłowi lub Karolkowi?
-Nie, bo chciałem Cię poznać… Paweł dużo o tobie mówił

-Miło mi, ale to nie zmienia faktu, że jestem na niego lekko wkurzona

Przesiedzieliśmy tak 1,5 godziny w kawiarni, rozmawiając o wszystkim i o niczym. O 18 Piotrek postanowił mnie odprowadzić do domu. Szliśmy około 30 minut ciągle rozmawiając i śmiejąc się. Swoją drogą Piter wcale nie jest taki cichy. Chwilę jeszcze postaliśmy pod moim domem, bo nie miała ochoty się z nim rozstawać.  Jest świetnym człowiekiem. Na pożegnanie Piotruś oddał mi moją teczkę i mocno przytulił.