Kolejne 4 dni na obozie mijały tak samo: pobudka- śniadanie- trening- obiad- nuda lub
posiedzenia w innych pokojach – drugi trening – kolacja- wieczorne wyjścia lub
pogaduchy. Oczywiście bez zakwasów się nie obyło.
Na jednym z porannych treningów Pan Marek zapytał, czy są
osoby, które marzą o karierze sportowca lub chcą poznać męską reprezentację. Ja
postanowiłam nie wspominać o tym, że znam już kilku chłopaków, więc
powiedziałam tylko, że kiedyś chciałabym zagrać z orzełkiem na piersi.
Trening się skończył, a ten temat już więcej nie został
poruszony.
Podczas ciszy poobiedniej zastanawiałyśmy się z
dziewczynami, dlaczego zapytał nas o tą reprezentację i o chęć poznania
chłopaków.
-Może ma dla nas jakąś niespodziankę…- stwierdziła Ania
-Jasne… chyba nie myślisz, że sprowadzi nam tutaj Andreę z
chłopakami – odpowiedziałam
-nigdy nie mów nigdy !
Po tej krótkiej pogawędce zaczęłyśmy się zbierać na kolejny
trening.
Równo o 16.15 staliśmy już przebrani na hali w jednym
szeregu. Jak zawsze najpierw okrzyk, a później, krótka przemowa trenera.:
- Mam dla Was małą niespodziankę, na każdym turnusie
odwiedza Nas jakiś siatkarz i nadszedł czas, aby ten turnus też poznał swoich
gości, a więc przedstawiam Wam trenera Andreę Anastasiego.
Jak to usłyszałam to mało nie zemdlałam! Dziewczyny obok
mnie piszczały jak opętane, a ja stałam jak słup soli myśląc „ nie to nie
możliwe !”
-Witam Was serdecznie młodzi fanatycy siatkówki –powiedział
Andrea po angielsku – miło mi widzieć tylu młodych ludzi, którzy mogą być
przyszłością polskiej siatkówki. Mam dla Was jeszcze jedną niespodziankę. Zapraszam 12 podstawowych zawodników męskiej
reprezentacji.
Kolana się pode mną ugięły. Dziewczyny znowu piszczały i
skakały a ja wlepiałam wzrok w wejście na halę. Jako pierwszy w drzwiach
pojawił się Piotrek szeroko się do mnie uśmiechając, co wzbudziło zainteresowanie
moich koleżanek. Później Winiar, Jarski, Bartman, Możdżi, Igła, Bartek (na
którego widok omal nie zemdlałam, bo momentalnie przed oczami stanęły mi sceny
ze Spodka) Kosa, Orzeł, Ziomek i Fabian oraz Zator. Ustawili się w jednym rządku i miło powitali.
Głos zabrał nasz trener Marek
-no młodzieży… chcieliście ich poznać, więc oto i są! Jeśli
chcecie autografy zdjęcia, czy cokolwiek innego są do Waszej dyspozycji.
Momentalnie podbiegłam do Zatiego przytulając go.
-ekhem…. Podobno jesteś na mnie obrażona!
-jestem jestem, ale to jest po prostu nie możliwe! Wy tutaj?
- tak my tutaj, ale nie pytaj mnie dlaczego… idź lepiej
przywitaj się z Piotrkiem!
-nie bo on stoi z Bartkiem!
-no i co z tego? Boisz się go ?
- no tak jakby… no … jest moim idolem i wzorem siatkarza i
też jest bardzo przystojny … ale nie mów tego nikomu – zagroziłam palcem – bo
inaczej mnie popamiętasz… no i ostatnio jak mi się podpisywał na koszulce to na
moich oczach obściskiwał się z tą swoją laską i uważam, że nie powinni tak przy
ludziach!
- oj no Paula idź On Cię nie zje, a poza tym to przyjaciel
Piotrka i nie przejmuj się tą całą Natalią przecież jej tu nie ma !
-okej okej już idę – pocałowałam go w policzek
Wzięłam kilka głębokich wdechów i podeszłam do Pita.
-czeeeeść Piotrek – przytuliłam go mocno- co Wy tutaj
robicie ?
-hej Paula ! Czemu mnie pytasz ?
-Bo zapytałam Pawła, a On powiedział, że mam iść przywitać
się z tobą, więc ?
-A to zdrajca – wyszeptał do siebie Piotrek
-słucham ? co ty tam sobie mówisz ?
-nic, nic
-ekhemmm – wtrącił się Bartek- może poznasz mnie ze swoją
koleżanką?
-przeprasza… Paula poznaj to mój przyjaciel Bartek, a to
moja przyjaciółka Paulina
-miło mi Cię poznać. – wyciągnął rękę Kurek
-Mi Pana również
-Mów mi po imieniu… przecież nie jestem jeszcze taki stary –
wyszczerzył swoje białe zęby
-dobrze J
,o której wracacie do domów ? – zapytałam Pita
-jeszcze nie wiem… Mamy wolne, więc możemy robić co chcemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz