poniedziałek, 9 września 2013

dziesięć :P

Wchodząc do domu od progu zostałam zasypana pytaniami…
-Paula, czy ty zamierzasz się tak przytulać z pierwszym lepszym facetem ? Do tego starszym od siebie?
- Mamo On nie jest pierwszym lepszym! I jak zauważyłaś tylko Go przytuliłam, a nie pocałował, ani nie wskoczyłam do łóżka !
-Oh no miło z twojej strony ! Możesz mi łaskawie powiedzieć kto to był ?
- Piotr Nowakowski… mówi ci to coś ?
- nie nic … kojarzy mi się tylko z jednym z tych twoich siatkarzy….
- bardzo dobrze kojarzysz !
-ooo prosze to ty masz takie znajomości ?
- No powiedzmy…. Przyjaźnię się z Karolem Kłosem, Pawłem Zatorskim i teraz z Piotrkiem
- A mogę jeszcze wiedzieć skąd ty ich wszystkich znasz ?
-awwwwww mamo ! Karola poznałam jak byli u Nas w mieście siatkarze i grali mecze przed uniwersjadą. Pawła przywiózł ze sobą Karol jak tu był ostatnio, czyli 28 czerwca, a Piotrka poznałam dzisiaj bo to On znalazł moja teczkę. Już wiesz wszystko ? Ja mam 17 lat, a nie 5 ! wiem co robię…
- Dobrze nie denerwuj się już tak! Martwię się po prostu o ciebie!
- Nie masz o co, nic mi nie będzie… a teraz idę do siebie

Było już około 20, postanowiłam napisac smsa do Pawełka.
„hejka J Jak tam wakacje? Wyobraź sobie, że przypadkiem Piotrek Nowakowski miał moja teczkę z Waszymi autografami, wiesz coś o tym ?”
„hej! Wakacje świetnie… odpoczywam przed kolejnym wyjazdem do Spały. A o tej teczce przecież nic nie wiedziałem :*”
„tak tak… Piotruś mi wszystko powiedział ! Masz przerąbane!”
„Oj tak oj tam… On jest świetnym kolesiem, a ty świetną dziewczyną i oboje jesteście wolni !”
„hahah a ty co się w swatkę bawisz?”
„ktoś musi!”
„dobra dobra! Dam sobie sama radę. Dobranoc”
„Ciao bejbe – jakby to powiedział Piter”
Dochodziła już 22:00 więc poszłam szybko coś zjeść i oddałam się objęciom Morfeusza.

Wstałam jak zwykle o 10.  Dzisiaj cały dzień musiałam poświecić na pakowanie, bo już jutro wyjeżdżam na 11 dni do Częstochowy na volley camp. 
Po 18 moja torba pękała w szwach, a ja jeszcze musiałam jakoś upchnąć kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Mój bagaż ważył chyba 2 razy tyle co ja! Miałam spory problemy, żeby to jakoś unieść, ale nie mogłamz niej wyrzucić.
Położyłam się spać jakoś po 22 i miałam 9 godzin na spokojny sen. 

Kilka minut po 6 zwlekłam się z łóżka, z oczami otwartymi tylko do połowy. Zjadłam śniadanie, dopakowałam kilka rzeczy do bagażu podręcznego i około 8.30 wraz z rodzicami ruszyłam w podróż do Częstochowy.
Po drodze wpadliśmy jeszcze na chwilę do rodziny i nie obyło się bez poczęstowania Nas obiadem, więc na miejsce docelowe dotarłam grubo po 14. Było już kilka osób, których też przywozili rodzice.

Pierwszego wieczoru mieliśmy wieczorek zapoznawczy. Ludzie byli bardzo sympatyczni. Cisza nocna po 22.00, do której wszyscy o dziwo się zastosowali.

Rano kolejna pobudka o 7.00. Śniadanie, a o 10.15 pierwszy trening. Trener AZS Częstochowy jest świetnym człowiekiem, potrafi pożartować, ale bez przesady.  Bardzo głodni poszliśmy na obiad.
Następnie cisza poobiednia z książką w ręce, którą przerwał dźwięk mojej komórki.
„hejka piękna ! co tam u ciebie słychać? Może wpadnę na weekend do Gliwic? Piotrek”
„hej! Własnie przerwałeś moją ciszę poobiednią, a nasze spotkanie będziemy musieli przełożyć na kiedy indziej.  Do 31 lipca jestem w Częstochowie.”
„oj L szkoda… a co ty robisz w tej Częstochowie?”
„jestem na volleycampie organizowanym przez AZS.”
„yhmm w takim razie zobaczymy się ja wrócisz!”
„przecież wy od 1 zaczynacie zgrupowanie w Spale, więc chyba dopiero pod koniec sierpnia.”
„To przyjedziesz do Spały odwiedzić swoich kochanych przyjaciół!”
„hahaha chciałbyś. Już tak się za mną stęskniłeś?”
„no pewnie!! Za tobą zawsze”
„słodki jesteś. Teraz uciekam na trening. Do zobaczenia kiedyś tam!”

„powodzenia <3”
_________________________________________________________________
liczba odwiedzin rośnie co bardzo mnie cieszy :) Bardzo Was proszę o jakies komentarze.... jakiekolwiek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz