sobota, 1 lutego 2014

dziewiętnaście !

Postanowiłam spełnić jego prośbę i wyjrzałam przez okno. Na zewnątrz stali wszyscy siatkarze i jeszcze jacyś inni ludzie. Każdy z nich trzymał w ręce świeczkę, układali się w wielki napis;
„ WYBACZ MI PROSZĘ!” Łzy popłynęły z moich oczu. Nagle przed moją twarzą znalazł się wielki bukiet czerwonych róż. Chwyciłam Go i poczułam wspaniały zapach kwiatków mieszający się z zapachem perfum już dobrze mi znanych.
- Wybacz, ale z tego co mówiłeś to ja zrozumiałam  dokładnie co innego!
- Wiem, bo ja głupi jestem noooo!
- Zastanowię się czy Ci wybaczyć- powiedziałam zalotnie
- okej… będę czekał, aż podejmiesz decyzję
- hmmmm chyba już podjęłam
-tak a jaką? – zapytał Piotrek zbliżając swoją głowę do mojej
- a fajną… - powiedziałam lekko drocząc się z nim
- fajną dla mnie czy dla ciebie?
-myślę, że dla nas obu! – to powiedziawszy złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach
- no zgadzam się z tym –powiedział zadowolony Piotrek – a teraz proszę Cię odwróć się !
Uczyniłam o co mnie prosił, a moim oczom ukazało się wielkie serce zrobione ze zgromadzonych na placu ludzi, a w tym sercu napis „KOCHAM CIĘ”. Po raz kolejny z moich oczu popłynęły łzy… łzy szczęścia.
- hmmm no ja ciebie też! – uśmiechnęłam się do niego a on mocno mnie przytulił.
Usiadłam na jego łóżku i spojrzałam na zegarek.
- O kurde już po 22 gdzie jest ta Anita?
- Spokojnie rozmawiałem z Zatim i powiedział, że zajmie się nią tej nocy, żebyśmy mieli czasy tylko i wyłącznie dla siebie- poruszył brwiami w sposób charakterystyczny dla siebie
- Piotrek znowu zaczynasz? – dostał z pięści w ramię
- Auuu to bolało!
- Bo miało! Jakbyś głupio nie gadał to by Ci się nie dostało! A teraz daj mi jakąś koszulkę i spodnie, bo chcę się iść umyć.
Kąpiel zajęła mi około 15 minut. Ubrałam się w Piotrowe rzeczy i wyszłam z łazienki.
- Ładnie wyglądasz w moich ciuchach! Ale bez nich pewnie jeszcze lepiej…
-Piteeeer ty sobie znowu grabisz! Nie przeginaj! Ja ci dobrze radzę…
- No dobrze już  dobrze… Po prostu tak słodko wyglądasz kiedy się denerwujesz! Chodź już połóż się obok mnie…
-hahahahaha żebyś mógł spełnić swoje chęci? Co to to nie….
- Ej no Paulina nie rób ze mnie zboczeńca ja tak tylko się z tobą droczę…
- No okej ale przesuń się trochę!
Usadowiłam się wygodnie obok środkowego, przytuliłam do jego torsu i w jego objęciach zasnęłam.

Rano wstaliśmy po 8.30. Zeszliśmy na śniadanie a później spakowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę do Gliwic.
Po 14 byliśmy pod drzwiami mojego domu. Wzięłam Piotrka za rękę i prowadziłam w głąb mojego domu
-Mamo ! Tato! Już wróciłam!
-No bardzo miło z twojej strony, ze raczyłaś zawitać do swojego domu – usłyszałam głos dobiegający z kuchni
- No hej mamuś. To jest Piotrek. Mój….
-chłopak –przerwał mi Nowakowski – bardzo miło mi panią poznać! Nazywam się Piotr Nowakowski, to ja wczoraj z Panią rozmawiałem i to ja zatrzymałem Paulinę w Spale, dlatego całą odpowiedzialność biorę na siebię. – uśmiechnął się do mojej mamy najlepiej jak tylko potrafił
-Beata Niewiadomska mi również miło Pana poznać
- ooo proszę proszę nasza kochana córeczka zjawiła się w domu! Czemu zawdzięczamy tą wizytę?- ironizował mu tata
- Dzień dobry Panu! Bardzo przepraszam, za to że zatrzymałem Paulinę w Spale, ale nie chciałem aby w nocy  jechała pociągiem.  Ahh przepraszam nie przedstawiłem się nazywam się Piotr Nowakowski.
- Robert Niewiadomski  mi również miło Pana poznać i cieszę się, że tak się Pan troszczy o moją córkę, ale więcej już jej nigdzie z domu nie wypuszczę !
-Tatooo…
- No co tato?  Po 18 będziesz mogła robić co chcesz ale teraz jeszcze nie!
-No to już nie długo… jeszcze tylko kilka miesięcy do czerwca…
-nooo dokładnie 10 – zironizował mój ojciec
-dobrze dobrze koniec tych pogaduch i przekomarzania się siadajcie wszyscy do stołu zaraz podam obiad. – zabrała głos moja rodzicielka
- Mamuuuś a gdzie jest Natalia?
- Ona jak zwykle chodzi gdzieś z Szymonem… Kto ją tam wie!
- No tak… Ja już Wam mówiłam co o tym mysle… żeby z tej ich wielkiej miłości tylko jakiś problemów nie było
-Paulina co ty tak dramatyzujesz? Mówisz jakby z każdego związku miało być dziecko!
- Oj Piotruś bo ty jeszcze nie znasz mojej siostry! Ona jest tylko rok młodsza, a zachowuje się jak małe dziecko!
- Dobrze dobrze my się martwmy o siebie ! – powiedział, za co został obdarowany złowrogim spojrzeniem mojego taty, i mocnym kuksańcem w ramię ode mnie!
-I własnie dlatego córeczko nie licz, że pojedziesz gdziekolwiek beze mnie!
-Nie no Piotr ja Cię zabiję! Nie dość ze nie będę wypuszczana z domu to o wyjeździe  na ME  też mogę pomarzyć.
- Paulina ty jak zwykle robisz z Nas potworów! Pan Piotr wygląda mi na bardzo rozsądnego człowieka, więc jak przedyskutujemy to z tatą to może pojedziesz na jeden meczy tych ME 2013. – powiedziała moja mama stawiając obiad na stół
- Proszę mi mówić po imieniu. – zabrał głos mój chłopak, po czym wszyscy zaczęliśmy spożywać  posiłek przygotowany przez moją rodzicielkę

Po obiedzie zabrałam Piotrka na chwilę do swojego pokoju, ale On po 16 musiał się już zbierać. Moja mama przygotowała jeszcze deser, ale Nowakowski już niestety nie mógł dłużej u Nas zostać. Chciał jeszcze chwilę spędzić z rodziną, a w poniedziałek powrót do Spały.
- Dziękuję bardzo za obiad i miłe przywitanie, a teraz niestety musze się już zbierać do domu.
-Bardzo miło Nam było Pana… to znaczy ciebie u Nas gościć! Mam nadzieję, ze niebawem Nas odwiedzisz. – zabrała głos moja mama J
- Tak bardzo miły z ciebie człowiek. –wtórował jej mój tatuś – mam nadzieję ze nie skrzywdzisz mojej córki.
- Postaram się zrobić wszystko, żeby była szczęsliwa, a teraz do widzenia Państwu.
-Do widzenia! – powiedzieli zgodnie
Wyszłam z Piotrkiem przed dom, alby móc się z nim jeszcze pożegnać na osobności.
- Naprawdę musisz już jechać? – zrobiłam smutną minkę…
- Tak muszę, ale nie martw się za niedługo znowu przyjadę! Głowa do góry skarbie.
- Piotrek, ale ja się tak bardzo boję, że Nam się nie uda, że później będziemy siebie wzajemnie obwiniać o rozwalenie tego związku i już nawet nie będzie naszej przyjaźni.
-Ejjjj przecież są telefony, mejle, skype!  Damy radę! Kto jak nie my ?
- Okej jedź już. Daj znać jak będziesz w domu, żebym się nie martwiła! – przytuliłam się do niego najmocniej jak tylko potrafiłam, po czym otrzymałam szybkiego buziaka i Nowakowski wsiadł do swojego samochodu.
-Nie martw się ! Będzie dobrze…  Kocham Cię! – krzyknął wyjeżdżając z mojego podwórka

-Ja ciebie też – odpowiedziałam sama do siebie i wróciłam do domu.

niedziela, 5 stycznia 2014

osiemnaście :)

Na stołówce byli już wszyscy siatkarze. Przed wejściem impulsywnie puściłam rękę Piotrka. Co spotkało się z jego wielkim niezadowoleniem.
- Wybacz, ale jeszcze nie jestem gotowa na to, aby pokazać wszystkim, że jesteśmy razem…. W sumie to tego nawet jeszcze nie można nazwać związkiem!
- Dobra rób jak uważasz. Ja będę cierpliwie czekał aż Ty będziesz gotowa uznać to za związek. Teraz dołączmy do chłopaków i wreszcie coś zjedzmy!
Po chwili na stołówce pojawił się Paweł w towarzystwie mega zadowolonej Anity. Wiedziałam, że na tym spacerze cos musiało się wydarzyć i byłam pewna, że jeszcze dzisiaj dowiem się o co chodzi.
W błyskawicznym tempie pochłonęłam kanapki z szynką i pomidorem, które sobie przygotowałam.
Piotrek skusił się na ciepłe danie, czym był kotlet z kurczaka i ryż. Zjadł to w tak szybkim czasie jak ja moje kanapki.
Wstaliśmy od stołu i zmierzaliśmy w kierunku Piotrowego pokoju.
Zawitawszy do niego Piotrek wyciągnął się na swoim łóżku a ja usiadłam po turecku na łożu Zatiego, oparłam twarz na rękach i siedziałam ze spuszczona głową.
Po chwili Nowakowski nie wytrzymał zerwał się z łóżka i zapytał :
- Paulina czy Ty się mnie boisz? – podniosłam głowę i spojrzałam na niego maślanymi oczami
- Piotrek o co ci chodzi? Coś Ty znowu wymyślił? – zapytałam
- No… No bo Ty mnie cały czas trzymasz na dystans! Niby jesteśmy razem, ale Ty nie chcesz tego przyznać przed ludźmi. Jak już Cię złapię za rękę to gdybym Cię mocno za nią nie trzymał, szlibyśmy jak zwykli znajomi. Już nie mówię o tym, że w ogóle  się do mnie nie zbliżasz…. Nawet się nie dasz przytulić! Co z tobą ?
- Nie no pewnie ! Jesteśmy razem od kilku godzin, a ja od razu mam się z tobą obściskiwać wszędzie i przy wszystkich! Może jeszcze miałam Ci od razu wskoczyć do łóżka?
- No wszystkie inne dokładnie tak by zrobiły … - powiedział pod nosem
- No teraz to już przegiąłeś! Skoro potrzebujesz panienki na jedną noc to po co chciałeś ze mną być co ? – krzyczałam – Od początku wiedziałam ze to nie ma sensu ! Mam tego dosyć! – wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami i jednocześnie wpadając na Kurka
- Paula co się stało?
- Nic! nie ważne!  -powiedziałam i  pobiegłam do pokoju Kłosa
- No hej Karollo… nie przeszkadzam Ci w czymś? – zapytałam
- Nie no coś Ty Paulina! Ty nigdy!
- Potrzebuję twojej pomocy…
- Co Ci  się stało?  Czemy Ty płaczesz? Czy któryś z chłopaków coś Ci złego powiedział? – wybałuszył oczy Karol
- Daj mi dojść do słowa to ci powiem! – powiedziałam lekko podenerwowana jego zachowaniem
- Dobra… mów już nooo
- Noo no bo jak Paweł z Anitą poszli na spacer, a ja z Piotrem do pokoju to tak sobie siedzieliśmy rozmawialiśmy i on…. On ..
- no co On? Powiesz wreszcie?
- no nie przerywaj! Poprosił mnie o to bym została jego dziewczyną!
-hahahahahahha poprosił Cię o chodzenie, a Ty tak dramatyzujesz i się jąkasz? – śmiał się  Kłos.
- Karol – wydarłam się na niego – Ja jeszcze nie skończyłam!
- nie no to słucham słucham…  Chcesz mi opowiedzieć o pikantnych szczegółach waszej zażyłości?
- Karol Ty to jednak jesteś debil! – szturchnęłam go w ramię - Słuchaj…. No i ja się zgodziłam być tą jego dziewczyną. Zeszliśmy na kolację, ale nie chciałam żeby od razu wszyscy wiedzieli, nie chciałam się z tym afiszować! Po kolacji wróciliśmy do pokoju siedzieliśmy w ciszy, a On no kurde…. On się mnie zapytał czy ja się go boje i dlatego nie chcę się do niego zbytnio zbliżać. Na co ja zapytałam czy od razu miałam mu wskoczyć do łóżka? A on, że inne by tak zrobiły… noo co za palant…. Tego się po nim nie spodziewałam!
- Paula nie dramatyzuj! Uspokój się! Zaraz to jakoś ogarniemy!
 - No okej… ale co ja mam teraz zrobić?
-Teraz przede wszystkim i ty i on potrzebujecie czasu na uspokojenie się i przemyślenie tego wszystkiego.
- Ja nie zamierzam niczego  przemyślać! Nie chcę go znać…. Jest najgorszym, najgłupszym siatkarzem jakiego znam!!!! – szlochałam
- Pauluś spokojnie….
Siedziałam u Kłosa i Wrony sporo ponad 2 godziny. Oni co chwilę rozśmieszali mnie swoimi głupimi pomysłami! Byłam już bardzo zmęczona. Nagle do pokoju wparował Kurek. Paulina czy my możemy porozmawiać?
- Jasne o co chodzi? –zapytałam
- Ale wolałbym na osobności!
- no dobra to chodźmy na korytarz. – powiedziałam otwierając drzwi od pokoju naszych środkowych
- Co się dzieje Bartek?
- No bo Piotrek  to strasznie przeżywa… On naprawdę nie chciał tego powiedzieć…
-Ale powiedział i nic Go nie usprawiedliwia!
- Wiem Paulina Wiem! Jemu naprawdę na Tobie zależy! On chyba nigdy nie czuł tego do żadnej innej dziewczyny!
- Bo miał je tylko na jedną noc! To się wcale nie dziwię, że nic nie czuł – zironizowałam
-Nieprawda  nigdy nie bawił się dziewczynami! Nigdy!
- No to teraz postanowił coś zmienić….
- Ojj Paula wcale nie prawda… Jemu zależy na Tobie…. Możesz iść z nim porozmawiać ?
- A ty co jego posłaniec? Ja już nie mam o czym z nim rozmawiać!
- Wiem, że jestem twoim największym idolem…- przerwałam mu
- Cooo? Który z nich ci to powiedział hmmm ?
- Nie powiem Ci! Proszę Cie zrób to dla mnie i idź z Nim porozmawiać…
- Ty jesteś moim idolem a nie Bogiem…. Czemu mam to dla Ciebie zrobić?
- ekhemmm – odezwał się Karol stojący w drzwiach do swojego pokoju- Wcale nie podsłuchiwaliśmy, ale też uważamy, że powinnaś z nim porozmawiać!
- Karol !!! – krzyknęłam – dobra idę do niego, ale jak ujrzę lub usłyszę, któregoś z Was pod drzwiami to nie żyjecie !!! Pamiętajcie to! – mówiąc to skierowałam się do pokoju w którym mieszkał Nowakowski.
Zapukałam, ale nikt się nie odzywał, więc weszłam do środka.
- Piotrek? –zawołałam
Nic cisza…. W pomieszczeniu było ciemno. „może śpi” – pomyślałam. Weszłam w głąb przedpokoju, a później do lokum gdzie stały ich łóżka. Zapaliłam światło i ujrzałam pełno płatków róż porozrzucanych na całym jego łóżku. Na jego środku jedna czerwona róża, a pod nią jakaś kartka. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać;
Wiem, ze jestem skończonym kretynem i że możesz nie chcieć ze mną rozmawiać!
Zrozumiem jeżeli teraz wyjdziesz z tego pokoju i raz na zawsze zamkniesz ten rozdział swojego życia!
Chciałbym jednak, abyś przeczytała ten list do końca.  Paulina ja Cię KOCHAM !!!
K   O   C   H   A   M ! <3
Błagam Cię wybacz takiemu kretynowi jakim jest Piotr Nowakowski!
Rozumiem jeżeli mimo wszystko masz mnie dosyć! Też mam siebie dosyć w tej sytuacji!
Mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę wyjrzyj teraz przez okno. Zrób to dla mnie jeśli możesz!
Bardzo Cię jeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję że mi wybaczysz!

Na zawsze kochający Cię palant! <3 

niedziela, 15 grudnia 2013

siedemnaście !

Po jakiś 15 minutach byliśmy już w pokoju Piotrka. Nowakowski wyciągnął się na swoim łóżku, a ja stałam i patrzyłam na niego jak na obrazek
- Co coś ze mną nie tak? – zapytał
- nie nic… tylko wiesz mam pewnie problem- usiadłam obok niego – nie mam ze sobą żadnych rzeczy. Jedynie to koszulkę z Waszymi podpisami, teczkę i kilka kosmetyków. W czym ja będę spała?
- taki problem to nie problem! Dam Ci jakąś swoją koszulkę powinnaś mieć ją trochę za długą, więc będzie OK.
- Dzięki, a gdzie wy z Pawłem będziecie spać ?
- Ja wryję się do Kurasia, a Paweł nie wiem też sobie gdzieś znajdzie miejsce. Najwyżej zostanie z Wami.
- hahahah co to to  nie! Ale głupio mi, że wyrzucamy Was z waszego pokoju. To nie fair.
- W sumie to możemy zostać, ale dwie pary w jednym pokoju to nie wróży nic dobrego!
- To my jesteśmy razem?  Nie przypominam sobie żebym się zgadzała na zostanie twoja dziewczyną! A poza tym to za kogo ty mnie masz? Z mojego powodu nawet możecie zostać… ja z Anitą będę spała na jednym łóżku, a ty z Pawłem na drugim.
- oj oj przecież żartowałem z tymi parami! – wyszczerzył się – A jeżeli bym Cię poprosił to zostałabyś moja dziewczyną?
- Nie wiem Piotruś! To nie jest takie proste.
- Skoro mnie nie chcesz to powiedz, a nie owijaj w bawełnę!
- To nie tak, że Cię nie chcę, ale Ty mieszkasz w Rzeszowie, ja w Gliwicach, ty jesteś sportowcem, ja zwykłą uczennicą..
- Nie jesteś zwykłą uczennicą, jesteś wyjątkowa!
- Wcale nie… Poza tym ty masz 25 lat a 17… Jak to będzie wyglądało? Wszyscy powiedzą, że jestem z tobą żeby się wypromować, żeby otworzyć sobie drzwi to świata siatkarskiego, a później kopnę Cię w dupę. Nie wiem czy dałabym radę to wytrzymać.
- Mnie zdanie innych nie interesuje. Dla  Ciebie byłbym w stanie nawet zrezygnować z siatkówki. Poza tym jeśli nie spróbujemy nie będziemy wiedzieli czy mamy szanse to przetrwać.
- Piotrek, nie chcę żebyś dla mnie, nowo poznanej dziewczyny rezygnował z czegoś na co pracowałeś całe życie!
- Owszem nie znamy się długo, ale wiem, że jesteś dla mnie niesamowicie ważna! Chciałbym, abyś została moją dziewczyną! Zgodzisz się ? – wstał z łóżka i stał naprzeciwko mnie.
- Piotr nie wiem, naprawdę. Słabo się znamy… Jesteś pewny, że związek na odległość ma jakąkolwiek przyszłość w naszym wypadku?
- Już Ci mówiłem, jeśli nie spróbujemy to się nie dowiemy!
- Dobrze możemy spróbować, ale nie chcę żebyś pomyślał, że jestem jakaś łatwa lub że lecę na ciebie tylko ze względu na to, że jesteś siatkarzem!
- Paulina! Nigdy tak nie pomyślę nigdy! Wiem, że jestem twoim pierwszym chłopakiem i mam nadzieję, że Cię nie zawiodę! – po czym otrzymałam delikatnego buziaka – To co moja dziewczyno idziemy na kolację?
- Możemy iść, ale proszę Cię nie mówmy jeszcze nikomu, że jesteśmy razem dobrze?
- Ale dlaczego ?
- Znamy się krótko… Poza tym ja nie do końca jestem przekonana, że to jest dobra decyzja… Muszę to sobie poukładać! Zrobisz to dla mnie?
- Co to znaczy „nie do końca jestem przekonana, że to jest dobra decyzja”?
- To znaczy, że od zawsze podobał mi się Bartek, no oczywiście wszystkich Was lubiłam Ciebie też podziwiałam w telewizji w sumie za wszystko, za to że jesteś taki spokojny… taki inny. Później poznałam Karola i Pawła to już była dla mnie nowość. Jak spotkałam Ciebie to już w ogóle moje życie się zmieniło. Moimi przyjaciółmi byli siatkarze, których inni oglądali tylko w telewizji! Jak przyjechałeś do Częstochowy, byłam mega szczęśliwa, wtedy na tej skałce uświadomiłam sobie, że jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, ale nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że się w Tobie zakochałam. Nie chciałam robić sobie na darmo nadziei. Myślałam, że skończy się na przyjaźni, w końcu jesteśmy prawie z różnych światów, a teraz Ty prosisz mnie o to bym została Twoja dziewczyną. Boje się tego! Boję się, że nie wytrzymamy odległości. Boję się, że w twoim życiu pojawi się inna dziewczyna, która Ci się spodoba i będzie tam na miejscu w Rzeszowie.
- Paulina, ale Ja nie chcę innej. Ja chcę Ciebie! Rozumiem, że jest to dla Ciebie nowa sytuacja, dla mnie też! Po raz pierwszy, będę z dziewczyną tyle lat młodszą, ale chcę spróbować. Zależy mi na Tobie! Jeżeli będzie trzeba zmienię klub na Jastrzębski Węgiel, żeby tylko być przy tobie.
- Nie musisz dla mnie zmieniać klubu! Chodźmy już na tą kolację! – przytuliłam Go

- Dobrze, ale do tej rozmowy jeszcze wrócimy! – złapał mnie za rękę i zeszliśmy na kolację.

sobota, 7 grudnia 2013

szesnaście.

Posiedziałam chwilę z Panem Aleksandrem porozmawiałam o fizjoterapii o tym, że kiedyś w przyszłości może chciałabym pójść na studia o tym kierunku i może nawet dostać się na staż do reprezentacji. Pan Olek był dla mnie bardzo miły i powiedział, że dopóki On jest fizjoterapeutą tej drużyny to dla mnie zawsze są drzwi otwarte. Później Pan Bielecki zostawił mnie na hali z Anitą i poszedł do swojego gabinetu masować Ziomka.
Pierwszy z szatni wyszedł Bartek
- Paulina ja naprawdę nie chciałem. Bardzo bardzo Cię przepraszam. Może w ramach rekompensaty dasz się namówić na jakieś ciastko?
- yyy nie dzięki. W sumie to nie twoja wina, to wasz trening przed ważnym turniejem, nie wiem co mnie podkusiło, żeby z Wami zagrać. Nie przejmuj się tym.
- Nie prawda. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że stoisz na tym boisku, więc nic mnie nie usprawiedliwia, nawet to że jesteśmy przed ME. Mam nadzieję ze mi wybaczysz.
- Tak nie martw się o to. Poza tym na takie gwiazdy jak Ty nie można się gniewać!
- Jaka tam ze mnie gwiazda. Ja tylko gram sobie w siatkówkę!
- Tak tak i przy okazji leci na ciebie ¾ polskich nastolatek! Za to że się na ciebie gniewam to chyba by mnie zabiły.
- Nie zależy mi na ich opinii tylko na tym, żebyś ty mi wybaczyła!
- Wybaczyłam!
- Paula mam takie pytanie… Czy my się już gdzieś wcześniej nie spotkaliśmy?
-Ale  gdzie?
- No nie wiem, skądś Cię kojarzę!
- Może ze Spodka. Byłam na meczu reprezentacji 5 lipca i brałam od ciebie autograf.
- No możliwe, po meczu zazwyczaj jestem rozkojarzony, wiesz media proszą o wywiady, kibice o autografy, hotki krzyczą i piszczą na mój widok trzymając plakaty z dziwnymi napisami.
- No i jeszcze musisz mieć czas dla bliskich.
- Nie… moi rodzice przyjeżdżają tylko do Wrocławia, mają najbliżej. Do Katowic to jednak za daleko.
- Myślałam raczej o Twojej dziewczynie…. 
- AAA Natalia, no fakt była w Spodku…
- o czym wy tak dyskutujecie? –zapytał Piotrek wychodząc z szatni
- a o niczym ważnym – odezwał się Kurek
- o meczu w Spodku jak byłam po autograf u Bartka, a on akurat całował się ze swoją dziewczyną – uśmiechnęłam się ironicznie
- huhu Bartek wszystkie hotki pewnie były czerwone ze złości!
- serio całowałem się z nią jak Ty czekałaś na autograf? – zapytał zdziwiony
- nie w sumie jak podpisywałeś mój rysunek, Natalia podeszła do ciebie i zaczęła Cię całować, ledwo oddałeś mi moją własność…
- ahh tak… teraz już sobie przypominam ten twój świetny  rysunek! Byłem ładniejszy niż normalnie. Strasznie Cię przepraszam za to, że tak wyszło…
- nic nie szkodzi kochacie się to normalne, że to sobie okazujecie, tylko nie musicie na oczach całej hali kibiców, bo wiesz niektóre dziewczyny mają serca i nie koniecznie są hotkami, a taki widok może je smucić mimo, że życzą Ci jak najlepiej – po tych słowach posmutniał
- nigdy tak na to nie patrzałem, zawsze wydawało mi się ze mój związek może być tylko ciosem dla hotek, ale dzięki tobie przejrzałem na oczy
- dobra skończmy ten temat. Idziemy do ośrodka Paulina? – zapytał środkowy
- jasne że tak …
- poczekajcie pójdę z Wami! A Ty Paula o której wracasz do domu?
- Ona dzisiaj nie wraca, tylko zostaje ze mną – za te słowa Piotruś dostał solidnego kuksańca w bok
- Wcale nie z Tobą, tylko przez Ciebie, bo nie chciałeś Nas wypuścić na pociąg…
- pociąg to Wy macie do siebie… – odezwał się Kuraś
- EJ! Poczekajcie chwilę ! – biegł za Nami Paweł.
- oj przepraszam Cie Pawełku, że na Ciebie nie zagadaliśmy, ale tych dwóch tutaj zagaduje mnie o jakiś pociągach do siebie….
- ooo Anita… może przeszłabyś się ze mna na spacer?
- yyy… Pawełku, zapomniałeś zapytać mnie o zdanie! – odezwałam się
- Paulinko, a Ty mnie pytasz jak chodzisz z Piotrkiem?
- Ja z nim nie chodzę… To  On chodzi za mną…
- Ooo Ty przeszkadza Ci moje towarzystwo? To sobie pójdę… - odezwał się oburzony Piotrek
- Nieee ty zostań ! – przytrzymałam go za rękę i obdarowałam buziakiem w policzek
- ouuuuuuu – skomentował Bartek
- co zazdrosny jesteś Bartuś?
- no może…
- przykro mi ode mnie buziaka nie dostaniesz bo nie chcę zostać zabita przez twoją dziewczynę!
- Dobra ponawiam pytanie Anita idziemy na ten spacer czy nie?  - zapytał Zati
- No jasne, że idziemy! Paulina zobaczymy się w ośrodku, jak cos to dzwoń! – powiedziała moja przyjaciółka i odeszła z naszym Libero

- To co my idziemy do ośrodka? 

sobota, 30 listopada 2013

piętnastka !

- Halo? – w słuchawce było słychać łagodny damski głos
- Dzień dobry Pani. Nazywam się Piotr Nowakowski i jestem reprezentantem Polski w siatkówce, a zarazem przyjacielem Pani córki. Chciałbym….
- O rany czy z Pauliną jest coś nie tak? Coś jej się stało?
- Nie nie spokojnie. Pani córka jest cała i zdrowa! Proszę się nie martwić.
- Więc w jakiej sprawie Pan dzwoni?
- Chciałbym się Pani zapytać, czy zgodziłaby się Pani na zostanie Pauliny w Spale do jutra?
- Słucham? Nie ma mowy… Miała wrócić dzisiaj !
- Tak wiem, ale bardzo Panią proszę ! Jutro osobiście odwiozę Pani córkę do domu, Paulina będzie bezpieczniejsza niż w pociągu i ja będę spokojniejszy, wydaje mi się, że Pani też.
- Ale przecież Wy znaczy Panowie tam trenują, nie będzie przeszkadzała?
- My mamy trening dzisiaj o 16.30 będzie mogła iść z Nami i siedzieć na trybunach, a może trener nawet się zgodzi, żeby z nami zagrała.
- A co z jej przyjaciółką?
- Za chwilę zadzwonimy do jej mamy i zapytamy czy zgodzi się aby została.
- Dobrze ja się zgadzam, ale proszę przekazać Paulinie, że pogadanka jej i tak nie ominie.
- Oczywiście przekażę, lecz w takim razie pogadanka nie ominie nas obu. – powiedział puszczając do mnie oczko. – Dziękuję Pani bardzo za rozmowę i za to że się Pani zgodziła. Nie będę już więcej Pani zabierał czasu. Do widzenia.
- Dziękuję, że zaopiekuje się Pan moją córką. Do widzenia.

Jeeest ! Otrzymałaś zgodę na pozostanie tutaj. Nie musisz mi dziękować ! – powiedział pewny siebie Piter
-Wcale nie zamierzałam ci dziękować !
- Oj wredna jesteś nooo. Dobra Pawełku teraz twoja kolej.

- Dobra teraz cisza, bo ja dzwonię ! – odezwał się Paweł
- Tak słucham? Beata Wilczyńska.
- Dzień Dobry Pani. Nazywam się Paweł Zatorski i jestem reprezentantem kraju w siatkówce, aktualnie przebywam na zgromadzeniu w Spale.
- Tak i co w związku z tym ?
- Mam do Pani pewną prośbę, a mianowicie czy Pani córka Anita mogłaby zostać w Spale na noc?
-Ależ czy Pan oszalał? Ja pana wcale nie znam i mam Panu powierzyć moją córkę? Nie ma mowy!
- Bardzo Panią proszę. Nie jestem żadnym zboczeńcem tylko sportowcem i nie skrzywdzę Pani córki.
Jej przyjaciółka Paulina otrzymała już zgodę od mamy na pozostanie tutaj. Jutro odwieziemy dziewczyny bezpiecznie do domu i chętnie Panią poznam, jeżeli Anita będzie tak serdeczna poznać mnie z Panią.
- Niech mi Pan tu nie mydli oczu. Co one znowu wymyśliły, że nie mogą wrócić dzisiaj do domu?
- One nic. To wszystko nasza sprawka. Znaczy moja Karola Kłosa i Piotra Nowakowskiego. To są nasze przyjaciółki i martwimy się o nie dlatego nie chcemy, żeby dzisiaj same wracały.
- A ja jestem jej mamą i boję się ją tam zostawić z samymi mężczyznami, którzy od kilku tygodni nie widzieli się ze swoimi dziewczynami.
- Proszę Panią ja nie mam dziewczyny i w życiu nie skrzywdziłbym Pani córki. Ani żadnej innej dziewczyny w ich wieku i w ogóle dziewczyny, która jest naszym kibicem.
- Dobrze, ale jutro chce Pana poznać i proszę powiedzieć Anicie, żeby następnym razem dzwoniła sama.
- Dziękuję Pani bardzo, bardzo serdecznie! Oczywiście ja również chętnie Panią poznam. Dziękuję jeszcze raz za rozmowę. Do zobaczenia.

Ufff udało się! Strasznie podejrzliwa ta twoja mama.
- Mnie to mówisz?  Na dużo rzeczy mi pozwala, ale pomysły to ona ma różne.
- Następnym razem masz dzwonić sama, a mnie czeka jutro miła pogawędka z twoją mamą.
- Ona chce Cię poznać?
- Tak inaczej byś nie mogła tutaj zostać!
- O matko, ale lipa…
- Daj spokój nie będzie tak źle!
- ekhemmm … wybaczcie, że przerywam Wam ta wspaniałą pogawędkę ale jest już 16 musimy się zbierać na trening Wy oczywiście idziecie z Nami – zarządził Piotrek

Po 15 minutach byliśmy już na hali. Chłopaki poszli się przebrać, a my zasiadłyśmy na trybunach.
Równo o 16.30 chłopaki zaczęli rozgrzewkę od 50 okrążeń wokół boiska. Później rozciąganie i rozgrzewka z piłkami.
- Paula pograsz z nami ? – usłyszałam Bartkowy głos
- Nie no coś ty… to jest reprezentacja, a nie jakiś młodzieżowy obóz, poza tym nie mam nawet stroju!
- O strój nie musisz się martwić. – dopowiedział Piotrek
- Nie, posiedzę z Anitą na trybunach.
- Idź idź…. Ja sobie dam radę! – tym razem zabrała głos moja przyjaciółka
- A trener co na to ?
- it’s good idea Paulina ! – usłyszałam
- Noo dobra to idę się przebrać….

Po 5 minutach stałam już gotowa na boisku. Szybka rozgrzewka i zaczęliśmy grać. Oczywiście chłopaki starali się na mnie nie zagrywać, ani nie atakować, ale mimo wszystko nie zawsze im to wychodziło.
Zerknęłam tylko w stronę trybun na Anitę i poczułam mocne uderzenie w głowę. Momentalnie osunęłam się na ziemię.
- Haloo… Halo Paula powiedz coś! Paulina słyszysz mnie? – powtarzał przerażony Piotrek
Powoli zaczęłam otwierać oczy. Na około mnie stało pełno dwu-metrowych siatkarzy. Obok mnie na ziemi klęczał Pan Bielecki, a obok niego Andrea i jeszcze gdzieś tam  była Anita.
- Ooo Paula jak się czujesz? Nie ruszaj się. Zaraz zawiozę Cię do szpitala! – mówił bez chwili oddechu Piter
- Co się stało? Gdzie ja jestem? Kim Wy jesteście?
- Paulina ty nic nie pamiętasz? – zapytał przerażony
- Nie kim Pan jest? My się znamy? Skąd Pan zna moje imię?
- Japier***e  twoja mama mnie zabije.
- hahahahahaha dobra okej, okej… Jestem Paulina Niewiadomska a ty Piotrek Nowakowski i jesteśmy na hali treningowe w Spale na zgrupowaniu kadry narodowej i chciałabym się tylko dowiedzieć, który był tak serdeczny i doprowadził mnie do takiego stanu?
- Paula nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłaś!
- to to tooo byłem ja – zabrał głos Kuraś
- no to dziękuję Ci bardzo za to, że tak dosadnie Mi uświadomiłeś, że mam coś nie tak z głową i że postanowiłeś to coś poukładać po kolei!
- Przepraszam ja naprawdę nie chciałem… Wcale nie masz nie po kolei w głowie! – nawijał Kurek
- Tak tak, nie wiem co mnie podkusiło, żeby z Wami grać. A teraz może pomożecie mi łaskawie wstać z tej podłogi, czy mam dalej tak leżeć ?
- Już! Zaniosę Cię na krzesełka obok trenera i Olka, który przez chwilę będzie Cię miał pod kontrolą dopóki się nie przebiorę – powiedział nadal przerażony Piotrek
- Ja nie jestem niepełnosprawna ! Dam radę sama iść dostałam tylko w głowę!

- Nie dyskutuj ze mną! – wziął mnie na ręce i zaniósł na krzesełka i szybko pobiegł do szatni.

sobota, 23 listopada 2013

czternaście !

Wchodząc do pokoju zastałam całe zgromadzenie dziewczyn z obozu, które spoglądały na mnie błagalnym wzorkiem
- o co Wam chodzi?
- no jak było? Opowiesz Nam ?
- a co Wy takie ciekawskie jesteście hmm ? To chyba moja sprawa co się wydarzyło…
- Oj no nie bądź taka  !
- ja już Wam tłumaczyłam to są moi przyjaciele. To wszystko  dziękuję dobranoc.

Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka.  Jutro mam ostatni dzień treningów a środę wracam do domu prawdopodobnie pociągiem.

Zasnęłam niemal od razu myśląc o wydarzeniach tego wieczoru. Rano obudziły mnie wpadające przez okno promienie słońca.  Było już po 7, więc szybko ubrałam letnie ciuchy i zeszłam na śniadanie. 
Na porannym treningu dostaliśmy solidny wycisk. Po południu reprezentacja uczestników obozu zmierzy się ze sztabem szkoleniowym. Czeka Nas ciężki mecz.
Równo o 16 wszyscy wstawiliśmy się na hali część osób została na trybunach, a my przebraliśmy się i powoli rozgrzewaliśmy.  Po 20 minutowej rozgrzewce zaczęliśmy mecz. Na szczęście wygrany przez Nas 3:2. Wczorajszy trening z siatkarzami, poprawił naszą grę.
Napisałam sms do Karola
„ Możesz być ze mnie dumny! Pokonaliśmy kadrę 3:2”
„No ja słyszałem, że ty jesteś zdolna… Gratuluje! Kiedy wracasz z tej Częstochowy?”
„jutro, a czemu pytasz?”
„bo się za Toba stęskniłem i chciałbym się spotkać”
„w czwartek jedziesz do spały to raczej nie prędko się zobaczymy!”
„ja coś wymyślę”
„okej… odzywaj się czasami <3”
„ o Tobie nie zapomnę !”

Wieczorem spakowałam swoje rzeczy i zeszłam na pożegnalna dyskotekę. Zabawy było co nie miara. Po 24 położyłam się spać.

Rano jak zwykle pobudka o 7 rano śniadanie, dopakowanie pewnych rzeczy i w drogę do domu.
Droga szybko minęła szczególnie, że spotkałam miłych chłopaków, którzy tak samo jak ja kochają polską siatkówkę.

Kolejne 2 tygodnie w domu minęły bardzo szybko. Czasami pisałam z Piotrkiem lub Karolem.
Umówiłam się z przyjaciółką, że w połowie sierpnia pojedziemy do Spały, co zawsze było naszym marzeniem.
23 sierpnia po 6 rano wsiadłyśmy do pociągu i jechałyśmy przeżyć kolejną wspaniałą przygodę naszego życia. Po 12 z małymi perypetiami ale dotarłyśmy na miejsce. Od razu skierowałyśmy się do ośrodka w którym tymczasowo zatrzymywali się siatkarze. Akurat zbierali się na obiad.  My jak zwykle wchodząc narobiłyśmy dużego hałasu, bo moja nie ogarnięta przyjaciółka nie zauważyła szklanych drzwi i z całym impetem uderzyła w nie swoją głową. Po prostu trudno było nie usłyszeć jej siarczystego „kur** mać”! Wszyscy siatkarzę łącznie z Andreą spojrzeli się na Nas jak na wariatki i wybuchli śmiechem.
- Paulinaaaa! Wyrażaj się !! – zaśmiał się Bartek, a ja zrobiłam się buraczana.
- To przecież nie Ja!
- Tak tak… wiem, tylko czym Cię tak zdenerwowaliśmy? Tym, że czekamy na obiad? – odezwał się Piotrek, a cała reszta znowu darli łacha.
- bardzo miło mnie witasz, no nie ma co !
- przepraszam. – zrobił smutną minkę, a po  chwili obdarował mnie soczystym buziakiem w policzek- miło Cię znowu widzieć. Jak się tutaj dostałaś?
- Normalnie pociągiem, a później autobusem, miałyśmy małe przygody, ale jesteśmy.  No własnie my!
To jest moja przyjaciółka Anita a to jest Piotrek … Nowakowski.
-Miło mi Pana poznać. Oczywiście wiedziałam jak się Pan nazywa, ale Paulina chyba zapomniała ze też kocham siatkówkę tak jak Ona – i zasdziła mi dość mocnego kuksańca w bok.
- Również mi miło Cię poznać, ale mów mi po imieniu. Teraz chodźcie poznam Was z resztą chłopaków. Paula już prawie wszystkich zna, ale Tobie Anita koniecznie musze Ich przedstawić.
Chwilę z Nimi porozmawialiśmy, lecz co chwilę po autografy podchodziły jakieś dziewczyny, które próbowały zagadać do chłopaków i mieć takie relacje jak my, ale Oni skutecznie je zbywali.
-Napijecie z Nami kawy?- zapytał Paweł
- no coś ty Pawcio! My za chwile będziemy się zbierać bo mamy pociąg powrotny o 16.
- A o której będziecie w Gliwicach? – włączył się do rozmowy Karol
- Jakoś po 21. - odpowiedziała Anita
-Nie ma mowy Wy nigdzie się stąd dzisiaj nie ruszacie ! – dopowiedział Piotrek
- Czy Wy siebie słyszycie? My mamy po 17 lat… Ubłagałyśmy rodziców o pozwolenie na przyjazd tutaj. Sam kiedyś Karol powiedziałeś, że nie wyglądamy na 17-latki, dlatego otrzymałyśmy zgodę na odwiedzenie Was. Mamy już kupione bilety powrotne, więc Wy idziecie na obiad, a my na przystanek, a później na peron.
- Właśnie dlatego, że macie po 17 lat na pewno nie pozwolimy Wam jechać! Koniec dyskusji! To my tutaj jesteśmy starsi!
- Panie Piotrze! Tak rozmawiać nie będziemy. Nie wiem o co Wam chodzi.  Po pierwsze po 21 jest jeszcze jasno, więc spokojnie wrócimy do domów. Po drugie moja mama w życiu nie zgodzi się, żebym została na noc w obcym mieście sama i po trzecie nie mamy gdzie nocować. A co to za różnica czy pojedziemy dzisiaj czy jutro?
- Różnica jest zasadnicza, bo odwiezie Was któryś z Nas więc wszyscy będziemy spokojni o wasz powrót. Nie będziesz sama w obcym mieście, bo my też tu jesteśmy i nie damy Wam zrobić krzywdy, a mamy po ponad 20 lat. O nocleg nie musisz się martwić bo możemy wam odstąpić jeden pokój. – odezwał się dotąd cichy Paweł
- hahahah Paweł o czym Ty mówisz? Wy jesteście na zgrupowaniu kadry nie możecie od tak sobie spać na podłodze lub w kilku na jednym łóżku, bo jutro musicie trenować! No własnie, a propo treningów to jak Wy chcielibyście Nas odwieść niby co?
- Tak się składa ze jutro mamy wolne ! Więc dzisiaj możemy robić co chcemy! – wtórował mu Karol
- No to jeszcze lepiej…. Zamiast jeszcze dzisiaj po treningu jechać do domów to Wy będziecie to z Nami kiblowali na ziemi lub w kilku  na łóżkach, bo my nie możemy same wracać do domu? Nasi rodzice się na to zgodzili więc koniec tematu! Jest już 15 my musimy się zbierać.
- Czy do Ciebie Paulina nie dociera, że my chcemy to zrobić dla twojego … waszego dobra?  Dzisiaj trening skończymy po 18 więc nie opłaca Nam się już jechać gdziekolwiek. Bardzo Cię proszę zrób to dla mnie i zostań ! – wreszcie głos zabrał Piotrek
- Nie mogę, nawet jeśli bym chciała to nie mogę. Obiecałam rodzicom, że wrócę dzisiaj i muszę dotrzymać słowa.
- Paula, ale jedna noc Cię nie zbawi – odezwała się Anita
- Ty tez przeciwko mnie?
- Nie przeciwko tylko zawsze z Tobą, tak samo jak Oni!
- Anita dobrze mówisz! Daj mi namiary na twoją mamę to z nią porozmawiam.
- Okej, ale ten który dzwoni, też Nas odwozi i rozmawia z moimi rodzicami!
- Dobra Ja podejmuję się tego wyzwania! – znowu odezwał się Piotrek
- Odważny jesteś Piotruś ! A kto zadzwoni do rodziców Anity? Hmmm ?
- To ja załatwię !- zgłosił się Paweł
- Więc Ty ją odwozisz…
- Z tym nie będzie żadnego problemu!
- Co się tutaj dzieje? – zapytał Bartek, który przypadkiem przechodził
- Próbujemy namówić dziewczyny, aby zostały na noc – odpowiedział mu przyjaciel
- A to miały nie zostawać? – zapytała poruszając brwiami
- Bartek ! Weź odpuść bo prawie osiągnęliśmy nasz cel, ale ty zawsze musisz wszytko zepsuć! – oburzył się Piotrek
- A poza tym to są nasze przyjaciółki, a nie pierwsze lepsze panienki – zabrał głos Karol
- dobra uspokójcie się … ale swoją drogą to myślałam ze ty jesteś normalny Bartek! Widać myliłam się. – chłopaki wybuchli śmiechem
- ooo cięta ripostaa Paula ! – powiedzieli zgodnie. Bartek odwrócił się na pięcie i poszedł.
Myślę, że tym dałam Piotrkowi wystarczający dowód na to, że Kurek mnie już zbytnio nie interesuje, co było trochę sprzeczne z moimi uczuciami wewnętrznymi, ale co tam.

- Dobra  dzwonię  do twojej mamy....
---------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. Dawno nic tutaj nie było. Pisze tego bloga chyba tylko dla siebie :) Ktoś to czyta? Może dodacie jakoś komentarz nawet z anonima?

poniedziałek, 7 października 2013

trzynaście !

Równo o 20 Piotrek czekał pod akademikiem. Przed wyjściem poszłam jeszcze się zameldować mojej opiekunce Ani, która życzyła Nam dobrej zabawy.
- ładnie wyglądasz – powiedział widząc mnie w drzwiach wyjściowych
- ja zawsze ładnie wyglądam- oboje parsknęliśmy śmiechem – ale Ty też niczego sobie !- miał na sobie jeansowe rurki, czarne trampki i koszulę w niebieską kratkę.
- dziękuję, starałem się, żebym nie musiał chodzić w cieniu twojego blasku
- oj nie przesadzaj. Gdzie mnie zabierasz? Ty w ogóle znasz Częstochowę ?
- pragnę Ci przypomnieć, że mieszkałem tu jakiś czas temu… Pokarzę Ci pewnie magiczne miejsce…
Tylko musimy tam podjechać samochodem.
-Nie wywieziesz mnie do lasu i nie zostawisz tam prawda?
-Takie właśnie miałem plany – powiedział wybuchając śmiechem- czy ty mnie serio masz za jakiegoś napalonego zboczeńca?

-no coś ty Piotrek! Tak tylko powiedziałam…Równo o 20 Piotrek czekał pod akademikiem. Przed wyjściem poszłam jeszcze się zameldować mojej opiekunce Ani, która życzyła Nam dobrej zabawy.
- ładnie wyglądasz – powiedział widząc mnie w drzwiach wyjściowych
- ja zawsze ładnie wyglądam- oboje parsknęliśmy śmiechem – ale Ty też niczego sobie !- miał na sobie jeansowe rurki, czarne trampki i koszulę w niebieską kratkę.
- dziękuję, starałem się, żebym nie musiał chodzić w cieniu twojego blasku
- oj nie przesadzaj. Gdzie mnie zabierasz? Ty w ogóle znasz Częstochowę ?
- pragnę Ci przypomnieć, że mieszkałem tu jakiś czas temu… Pokarzę Ci pewnie magiczne miejsce…
Tylko musimy tam podjechać samochodem.
-Nie wywieziesz mnie do lasu i nie zostawisz tam prawda?
-Takie właśnie miałem plany – powiedział wybuchając śmiechem- czy ty mnie serio masz za jakiegoś napalonego zboczeńca?
-no coś ty Piotrek! Tak tylko powiedziałam…
                                             ***
Po około 30 minutach byliśmy już we Mstowie, małej miejscowości pod Częstochową. Wysiadłam z auta i prowadzona za rękę wspinałam się na niską skałkę.
-Piotrek co to za miejsce? Po co ty mnie tutaj po nocy przyciągnąłeś ?
- To jest skałka miłości… tylko ty, ja szum drzew i ten piękny widok!
- Piotrze Nowakowski ! Co ty kombinujesz? Z tego co wiem to nie jesteśmy razem i znamy się bardzo  krótko, więc nie rozumiem co my tutaj robimy…
- Paulina spokojnie… czy ty zawsze we wszystkim doszukujesz się złych intencji? nie wiadomo kiedy znowu będziemy razem w Częstochowie i stwierdziłem, że muszę ci to pokazać.
- Moje życie nie było usłane różami dlatego nie ufam nowo poznanym ludziom… mimo, że jesteś siatkarzem, a oni są wyjątkowi
- spokojnie, postaraj się Mi zaufac! Nie chcę cię skrzywdzić, naprawdę.
- dobrze zapomnijmy o tym… Tu jest naprawdę pięknie…
- Paulina mogę Cię o coś zapytać ?
- Pewnie o co tylko chcesz!
- Czy ty jesteś wolna?
- Co to za pytanie ? oczywiście, że tak… inaczej bym się z tobą nie spotykała.  A ty?
- No przecież ty o Nas siatkarzach wiesz wszystko…
-Wiem, że miałeś dziewczynę Olę, ale nie wiem czy nadal ją masz, a poza tym ty nie chwalisz się swoimi prywatnymi sprawami przed kamerami.
- Z Olą to już przeszłość, ale nie chcę teraz o tym mówić, żeby nie psuć tego wieczoru… Może zbieramy się już do jakiejś restauracji?
- Nie proszę zostańmy tutaj, jest cisza, spokój, możemy spokojnie porozmawiać, a nawet pomilczeć.
- Jak wolisz, nie jest Ci zimno?
- Troszkę, ale nie chcę wracać. – w tym momencie Piotrek usiadł za mną i mocno przytulił.
- Piter, a gdzie ty będziesz nocował? Chyba nie pojedziesz po nocy do Rzeszowa!
- A czemu by nie ?
- No Ciebie chyba ktoś kiedyś poważnie piłką w głowę walnął! Ani mi się waż jechać, jeżeli jeszcze kiedykolwiek chcesz mnie na oczy zobaczyć.- warknęłam
- OOOO panno Niewiadomska, jednak się Pani o mnie martwi – powiedział zabawnym tonem
- Aj ty jednak jesteś głupi… ja się martwię o wszystkich siatkarzy!
-A ja myślałem, że jestem wyjątkiem – udawał smutnego, co nie za bardzo Mu wychodziło
- wyjątki potwierdzają regułę- wyszczerzyłam się
- Paulina jest jeszcze jedna sprawa… w twoje teczce, był tylko jeden rysunek siatkarza i większość plakatów z jego wizerunkiem… to był Bartek….
- tak bo jest moim ulubionym siatkarzem, i wielkim autorytetem, wręcz ideałem
- szkoda, że ja nim nie jestem
- Ty nie porównuj się do Bartka, bo każdy z Was ma inne cechy, które w Was uwielbiam!
- Ale gdybyś miała wybierać pomiędzy mną a Bartkiem kogo byś wybrała?
- na szczęście nie muszę wybierać!
- Proszę Cię powiedz! To dla mnie bardzo ważne.
- Bartek ma dziewczynę i już się z tym nie kryje, a jak wiesz nie jestem kolejna napaloną hotką i nie zamierzam Mu tego niszczyć. Oczywiście, że chciałabym być na jej miejscu, ale nie jestem. Mam własne życie.
- A gdyby Bartek zerwał z Natalią ?
- A myśli o takim czymś ? Raczej wątpię… Widziałam ich w spodku obściskiwali się na oczach wszystkich! Ja się już pogodziłam z tym że mój mąż nie będzie siatkarzem.
- Bartek to jedyny siatkarz na tym świecie? Nie wiem czy zauważyłaś, ale ja tez jestem siatkarzem, Paweł i Karol również, wiec jeszcze masz szanse.
- A co byłbyś chętny, żeby ze mną być? Ja taka zwykła nastolatka, a ty dorosły i szanowany siatkarz… przecież nawet jeśli by się nam udało, to zostałabym pożarta przez wszystkie hotki!
- One mnie akurat mało interesują! – poczułam jego ciepłe i miękkie usta na swoich. Nie wiedziałam co się dzieje. Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy Piotrek zaczął mnie przepraszać:
- To ja jestem ten dorosły i nie powinienem tego robić, wybacz…
-A ja gdybym nie chciał to bym cię odepchnęła! Wracajmy już, bo mi akademik zamkną.
-chodź! – zeszliśmy do samochodu trzymając się za ręce. Przyznam fajne uczucie iść za rękę z takim dwumetrowcem.

Całą drogę do Częstochowy prawie się do siebie nie odzywaliśmy. Pod akademikiem byliśmy około 22.40
- dziękuję za ten wspaniały wieczór, mam nadzieję, że nie długo to powtórzymy- powiedziałam
-cieszę się, że miło spędziłaś ze mną czas… jeszcze raz Cię przepraszam za tamten incydent!
-nie przepraszaj… naprawdę nic się nie stało.
-a co do kolejnego spotkania to pewnie jakoś po ME a przed PlusLigą, chyba że przyjedziesz do Gdańska
-raczej wątpię, że moi rodzice się zgodzą. Zgadamy się jeszcze. Pa – złożyłam szybki pocałunek na jego policzku i uciekłam do swojego pokoju.