Dni mijały bardzo szybko i zbliżało się zakończenie roku…
nauczyciele poszaleli ze sprawdzianami i kartkówkami. 25.05.13 był pierwszy
towarzyski mecz naszej
reprezentacji Polska- Serbia. Byłam
bardzo szczęśliwa ze w końcu zobaczę ich wszystkich razem. Wygrali gładko 3:1.
Następnego dnia był następny mecz niestety przegrany 1:3. No cóż ale to nie był
mecz o jakąś stawkę to był mecz przygotowawczy pocieszałam się, ale gdy
usłyszałam ostatnie słowa Bartka w wywiadzie
:
„Fajne dziewczyny mnie już nie interesują.” – załamałam się.
Zaczęłam płakać jak małe dziecko, w sumie nawet
nie wiem dlaczego, przecież jestem kibicem siatkówki i kocham całą naszą
drużynę, ale te słowa strasznie mnie dobiły.
- Paulina co się stało ? – spytała moja kochana
mama
- Nic mamo nie ważne ..
- No ale dziecko czemu płaczesz ? to chyba nie
przez ten przegrany mecz? Przecież to nie Liga Światowa, ani Mistrzostwa Europy
to tylko mecz towarzyski…. Nie płacz- przytuliła mnie do siebie i głaskała po
głowie
- Mamo ale, ale…- jąkałam się – ja płacze z
bezsilności … bo miałam cichą nadzieję ze pojadę na mecz do Spodka spotkam
Bartka i będziemy żyli długo i szczęśliwie, a on od dawna już ma dziewczynę i
inne go nie interesują, Boże jaka ja jestem głupia…- mówiłam cały czas przez łzy
-Nie płacz już… głowa do góry! A teraz chodź bo musimy Ci coś z tata
powiedzieć.
*** Kilka chwil
później ***
- A więc Paulina postanowiliśmy z ojcem zrobić Ci
niespodziankę.- zaczęła mama
- Dużo myśleliśmy o tym jak spędzimy tego roczne wakacje i
razem z mamą postanowiliśmy ze my się nigdzie nie wybieramy…- kontynuował mój
tata – ale za to ty w środku lipca jedziesz do Częstochowy na ten twój VolleyCamp
!
- Mamo ?! Tato?! Naprawdę mogę jechać ? – nie wierzyłam
własnym uszom
- Tak naprawdę – powiedzieli
zgodnie
- Jezu dziękuję Wam… mam
najwspanialszych rodziców pod słońcem.- powiedziałam skacząc z radości
Długo jeszcze z nimi rozmawiałam o tym kiedy dokładnie pojadę.
Powiedzieli mi że mają nadzieję ze
Choć trochę zrekompensują mi się
za swój błąd z przeszłości. – Miałam szansę grać w jednym z siatkarskich klubów
w naszym mieście, ale Oni się wtedy nie zgodzili mówiąc ze jestem za młoda i
wolą żebym się dobrze uczyła i miała dobry zawód, a nie poświęcała się
siatkówce.
Oczywiście podzieliłam się ta informacją z
moją przyjaciółką Anitą, która cieszyła się tak samo jak Ja. Około 22.15 udałam się pod prysznic, a następnie szybko
poszłam spać bo jutro kolejny ciężki dzień w szkole.
Budzik obudził mnie o 6.15 byłam
strasznie nie wyspana, bo w nocy nie umiałam zasnąć przez wrażenia z
poprzedniego dnia. Ledwo zwlekłam się z łóżka i poczłapałam do kuchni gdzie już
czekało na mnie śniadanko, potem szybko się umyłam, ubrałam i pognałam na
autobus, żeby nie spóźnić się do szkoły.
Pierwsza lekcja wiedza o
kulturze. Przedmiot jak przedmiot, ale dzisiaj wyjątkowo się
zdenerwowałam. Pani postanowiła
porozmawiać o naszych zainteresowaniach bo już wszystkie lekcje mamy
przerobione. Więc zaczęłam opowiadać o tym ze siatkówka powinna być sportem
narodowym bo mamy najlepszą drużynę na świecie.
Na co nagle ktoś się odezwał:
- A widziałaś ten mecz w
niedzielę ? Łamagi … najpierw wygrali 3:1 a potem dali się pokonać w taki sam
sposób… - we mnie aż się coś zagotowało
- cos ty powiedział ? łamagi ?
łamagi to są nasi piłkarze co nie umieją strzelić ani jednego gola i nic nie
umieją osiągnąć. A oni mają złoto Ligi Światowej 2012, złoto Mistrzostw Europy 2009 i srebrno
Pucharu Świata 2011… i ty uważasz ze Oni nic nie umieją ?
- ale spokojnie Paulina ! panuj
nad swoimi emocjami ! – powiedziała Pani Kowalska
- jak mogę panować nad swoimi
emocjami skoro Paweł obraża naszą reprezentacje wcale ich nie znając ….
- a ty niby ich znasz co ? –
znowu się odezwał
- a żebyś wiedział, że lepiej od
ciebie i dobrze ci radze żebyś się następnym razem się nie odzywała jak się na tym nie znasz…
krytykuj swoich piłkarzy co nawet z grupy na euro nie wyszli…. – hahaha
zaśmiałam się…– a siatkarze tworzą grupę śmierci !
Paweł tylko prychnął i się więcej
nie odzywał a ja siedziałam zbulwersowana, gdy inni opowiadali o swoich
zainteresowaniach.
Wreszcie się ta lekcja skończyła.
Zostało mi jeszcze 6, a jak patrzyłam na niego to miałam ochotę mu przywalić !
znawca się znalazł….
Dobrze, że do końca dnia już się
więcej do mnie nie odzywał ja tez nie specjalnie zwracałam na niego uwagę. W
końcu zadzwonił długo wyczekiwany dzwonek na przerwę… jest nareszcie weekend….
______________________________________________________________________
Jest pierwszy rozdział... z biegiem czasu będzie coraz więcej siatkarz, ale musicie się trochę uzbroić w cierpliwość :)
Jesteś= komentuj, bo nie wiem czy mam dla kogo pisać :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz