W poniedziałek rano
musiałam wstać i iść do szkoły, a po lekcjach musiałam zostać żeby poprawić
oceny, bo przecież zbliża się koniec roku.
Zajęcia skończyły się około 15.30 szybko pognałam do domu przeprałam się
w mój ulubiony zestaw kibica i pobiegłam na halę gdzie już czekała moja
koleżanka. Po gładko wygranym meczu 3-0 postanowiłyśmy poczekać na chłopaków i się z Nimi pożegnać w
końcu z każdym z nich spędziłam chociaż 5 min na rozmowie, a poza tym było to
już nasze ostatnie spotkanie w moim mieście. Po meczu podeszłyśmy do chłopaków
i bardzo im gratulowałyśmy. Chłopaki się powoli zbierali do szatni, a ja dalej
rozmawiałam z Karolem, teraz już sama bo
Anita musiała wracać do domu.
Dochodziła już 21.00 i robiło się ciemnawo więc Karol zaproponował ze
mnie odprowadzi do domu. W sumie nie protestowałam, bo boję się sama wracać
wieczorami do domu. Około 21.30 byliśmy już pod moim domem. Nie chciałam się z
nim rozstawać, naprawdę fajnie mi się z nim rozmawiało, ale wiedziałam, że za
chwile wszystkie moje sąsiadki będą w oknach. Jeszcze raz mu pogratulowałam i
przytuliłam ( na nic wiecej sobie nie pozwalałam, bo wiedziałam, że ma
dziewczynę i nie chcę mu psuć związku, a poza tym i tak prędko się nie
zobaczymy, wiec już jako jego koleżanka mogłam go wyprzytulać). Gdy miałam już
odchodzić usłyszałam tylko:
- zaczekaj mam coś dla ciebie – z torby treningowej wyciągnął
swoją oryginalną koszulkę i mi ją podarował- to żebyś o mnie nie zapomniała!-
dodał
- Jak mogłabym o tobie, o Was zapomnieć! Przecież to
nierealne.- Jeszcze raz go przytuliłam- Ale za prezent dziękuję i mam nadzieję
ze się jeszcze kiedyś spotkamy.
- JA też mam taką nadzieję, ale teraz już wiem gdzie
mieszkasz wiec jak nie spotkam cię na meczu to przyjadę w odwiedziny
- Tak jasne bo cie Ola wypuści do jakiejś obcej laski, na
pewno ! – zaśmiałam się
- Jak będę chciał to i tak przyjadę i nie będzie miała nić
do gadania, bo to moja sprawa z kim się zadaję.
- Ale mi też by się nie podobało jakby mój chłopak umawiał
się z jakimiś dziewczynami co poznał na meczu i do tego jeszcze 17- letnimi
- Dobra, dobra to i tak będzie moja decyzja, a to że macie
17 lat nic nie znaczy. Bo wyglądacie i zachowujecie się jak dojrzałe kobiety! –
uśmiechnął się najmilej jak tylko potrafi
- okej dziękuję za miłe słowa ale ja już będę lecieć… to pa J -
pomachałam mu na pożegnanie, a on oczywiście szeroko się uśmiechnął.
Gdy weszłam do domu mama z siostrą zadręczały mnie
pytaniami. Oczywiście nie mówiłam im wszystkiego, bo jakby wiedziały o czym tak
długo rozmawialiśmy przed domem i o wczorajszym spotkaniu to już na pewno nie
pojechałabym w życiu na żaden mecz. Usłyszałbym tylko ze nie, bo mnie jeszcze
jakiś poderwie, zakocham się, potem będę z brzuchem latała, a na końcu mnie
zostawi. Wiec lepiej jak nic nie wiedzą. Pokazałam im tylko koszulkę, z której
wypadła jakaś karta, oczywiście moja siostra próbowała się do niej dorwać ale
byłam szybsza. Niestety Karolina- moja siostra- nie omieszkała powiedzieć o
wszystkim mamie i znowu zaczęły się pytania. Powiedziałam tylko ze to była
jakaś kartka Karola i nie będę jej czytała bo to nie moja sprawa. Po długim
zadręczaniu mnie pozwoliły mi iść się położyć.
Przed snem przeczytałam jeszcze wcześniej schowaną kartkę,
na której był numer telefonu i krótka notatka „ Mam nadzieję ze prezent ci się
spodobał i niebawem się odezwiesz. Buziaki, Kłosik.”
Nie no uwielbiam tego faceta- pomyślałam i poszłam spać, bo
było już dosyć późno, a jutro jak codziennie trzeba było iść do szkoły.
Obudziłam się o 6.15 zjadłam śniadanie, ubrałam się i
wyszłam do szkoły. Dzień jak co dzień, jednak coś go różniło do pozostałych.
Rano koło 10 wysłałam Karolowi sms „ prezent jest super, ale wykorzystam go
dopiero jak pojadę na mecz gdzie będziesz grał. Miłego dnia. Paulina”.
Po chwili dostałam odpowiedź „ cieszę się bardzo, że się
odezwałaś, teraz z pewnością dzień będzie jeszcze lepszy”. Po przeczytaniu tego
smsa strasznie się zawstydziłam, przecież on ma Olę, a my znamy się zaledwie 3
dni. Po lekcjach poszłam z Anitą na spacer i wszystko jej opowiedziałam.
-wiesz… nie chciałam ci tego mówić, ale podczas meczy ciągle
cię obserwował i nie mógł wzroku od ciebie oderwać, nawet wtedy jak byliśmy w klubie,
ty tego nie zauważyłaś, ale on zamiast oglądać mecz ciągle przyglądał się
tobie.- wykrztusiła prawie jednym tchem moja przyjaciółka
- ale przecież on ma dziewczynę, kochają się i wyglądają na
szczęśliwych, nie chcę, nie mogę im tego zepsuć!!
-Paula przecież to nie twoja wina…. Jeszcze się nic nie
stało więc nie masz się czym przejmować, ale musisz być na to przygotowana, że
mogłaś mu się spodobać, w końcu jesteś bardzo ładna.
- tak, tak jasne… obiecanki cacanki a głupiemu radość.
- myśl sobie co chcesz, ja i tak wiem swoje.
- dobra ja już musze iść pa – zmierzałam w kierunku drzwi wejściowych do
domu
- okej, jak cos to wiesz gdzie mnie szukać
Nadszedł kolejny weekend i zmagania naszych chłopaków. Tym
razem z francuzami, ale niestety w piątek nie poszło tak jakbyśmy chcieli.
Przegraliśmy 3:0 z Francuzami, teoretycznie najsłabszą druzyną w naszej grupie,
ale trudno w niedzielę się odkujemy i pokażemy na co nas stać. Sobotę jak
zwykle spędziłam na sprzątaniu i popołudniowych zakupach. Już nie mogłam się
doczekać aż w niedzielę wybije godzina 18.00.
W nocy nie umiałam zasnąć martwiłam się o naszą drużynę, widać ze nie są
w takiej formie jak rok temu. Wreszcie nawet nie wiem o której zasnęłam. Rano
obudziłam się po 10 i całe popołudnie snułam się po domu nie mogąc znaleźć
sobie miejsca. Wreszcie zasiadłam przed telewizorem i oglądałam zmagania
naszych orzełków. Niestety znowu przegraliśmy przegraliśmy 3:1. Strasznie
płakałam mamy tylko 3 punkty i jesteśmy najsłabsi w tabeli. Jak widziałam miny
chłopaków po meczu to aż serce mi się krajało… Trudno stało się teraz musimy
czekac do następnego weekendu na mecze w Bydgoszcy i w Gdańsku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz